Mar Musa – Klasztor Ukryty w Syryjskich Górach 26


Nie wiedzieliśmy dokąd zmierzamy i czego powinniśmy się spodziewać. Wiedzieliśmy jedynie, że jest to miejsce warte odwiedzenia. Podróżowanie taksówką w Syrii było bardzo łatwe i tanie, nawet jeśli jako turysta płaci się 10 razy więcej, niż lokalni. Przyjechaliśmy w góry wieczorem, w ciemności musieliśmy znaleźć ścieżkę wiodącą w górę, do klasztoru. Odizolowany od cywilizacji, 80 km od Damaszku, na szczycie góry siedzi niczym twierdza klasztor Mar Musa. Mimo, że jest ogromny można tam wejść tylko przez bardzo mały otwór, gdzie trzeba się pochylić, prawie czołgać, aby się zmieścić.

Klasztor w Syrii. Cerkiew prawosławna.

Wewnątrz otworzył się dla nas dużym korytarz ze świątynią po lewej stronie, gdzie słyszeliśmy odgłosy mszy. Ktoś powiedział, że powinniśmy zostawić nasze plecaki i przyłączyć się do nabożeństwa, tak też zrobiliśmy. Usadzili nas z przodu tuż obok kapłana. Nie rozumieliśmy ani języka, ani jaka to religia. Widzieliśmy wszędzie dywany i ludzi siedzących na podłodze bez butów jak w meczecie, ale obrządek wyglądał bardziej na chrześcijan, nie byliśmy jednak pewni, jakiego odłamu. Mix totalny. Na ścianach piękne freski przedstawiające sceny z Biblii. Czuliśmy się bardzo zawstydzeni, nie wiedząc, jak się zachować i gdzie właściwie przyszliśmy. Z pewnych powodów dojechaliśmy do Syrii dość spontanicznie, nie przygotowani jakie miejsca zamierzamy odwiedzić, więc klasztor był sporą niespodzianką.

Mar Musa - klasztor w Syryjskich górach.

Gdy uroczystość doszła do komunii ksiądz poprosił nas do uczestniczenia, ale byliśmy tak zdezorientowany, że odrzuciliśmy propozycję. Po mszy udaliśmy za tłumem do innej części klasztoru, gdzie mieliśmy kolację. Bardzo smaczne, skromne jedzenie przyniesione przez miejscową ludność. Najbardziej niesamowity biały ser, jaki kiedykolwiek jadłam!

Następnie zostaliśmy podzieleni na grupy około 10 osobowe, w których rozpoczęły się dyskusje na temat życia, Boga i duchowej egzystencji. Czułam się trochę jak pytana przez świadków Jehowy. Po tym dziwnym doświadczeniu powiedziano nam, że będziemy spać w kościele, bo nie było już żadnych wolnych pokoi w klasztorze.

Rano w końcu zobaczyliśmy to miejsce w pełnym świetle i dowiedzieliśmy się więcej, gdzie w ogóle jesteśmy. Twierdza była doskonale zamaskowana, wykonana z tych samych skał co otaczające ją góry. I naprawdę nie rozumiem, dlaczego były tam miliony much! To było nie do zniesienia! Być może zostały one sprowadzone, aby ćwiczyć silną wolę i cierpliwość przybyszów…

Monastery in Syria.

Każdy jest mile widziany w klasztorze Mar Musa

Klasztor Mar Musa był  niegdyś rzymską strażnicą obserwującą drogę z Damaszku do Palmyry, będącą również na szlaku jedwabnym. Legenda mówi, że klasztor został założony w VI wieku przez świętego Mojżesza Abisyńskiego. Jest to Kościół katolicki obrządku syryjskiego, który jest naprawdę zaangażowany w szerzeniu dialogu pomiędzy religiami. Każdy jest tam mile widziany, na czas krótszy lub dłuższy, aby oczyścić umysł, modlić się, rozmawiać z ludźmi. Nie ma żadnych opłat, każdy daje to, co chce, pieniądze, żywność czy modlitwę. Wspaniałe miejsce by poznawać samego siebie i podzielić się rozmyśleniami z innymi.

Klasztor Mar Musa. Wyprawa do Syrii.

Podoba Ci się u Pszczoły?


Zapisz się, by otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach oraz ekskluzywne materiały i wskazówki dotyczące podróżowania. 
* indicates required

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

26 komentarzy do “Mar Musa – Klasztor Ukryty w Syryjskich Górach

  • Izabela Pycio

    Nie miałam jeszcze okazji tam być, jednak choć za pomocą tego wpisu, tak przy porannej kawie, mogę nasycić podróżnicze zmysły. Bardzo chętnie wybiorę się tak kiedyś w realu, klasztory mają niesamowity klimat, który mocno przyciąga. 🙂

  • Fru

    Filozoficzne dysputy o życiu – brzmi jak pomysł na ciekawy scenariusz filmu przygodowego 🙂 Ciekawi mnie bardzo historia Waszej podróży do Mar Musa. Jak to się stało, że tam trafiliście?

    • Time Travel Bee Autor wpisu

      No tak teraz to już muszę opowiedzieć tą szaloną historię. Otóż jechaliśmy tam z Turcji w dwóch grupach po 6 osób. Grupa 1 ze mną w składzie za moją namową pojechała autostopem – około 1000km z miejsca, w którym przebywaliśmy w Turcji. Grupa 2 jechała samochodem, a w jej składzie Turek, który miał być naszym przewodnikiem po Syrii, bo był tam nie raz. W związku z tym to on przygotował plan podróży a my po prostu się na to zgodziliśmy i nie szukaliśmy na własną rękę co tam oglądać. Kiedy moja grupa była już na granicy z Syrią dostaliśmy wiadomość od drugiej, że mieli napad na auto i ukradziono im paszporty… I tak oto wjechaliśmy do Syrii bez przewodnika, znając tylko nazwy miejsc, jakie powinniśmy odwiedzić, a nie wiedząc co tam w ogóle jest. Tak trafiliśmy do klasztoru 🙂

  • Kemkem

    It looks so seen there. I love monasteries, so much history. Too bad about the flies, there is nothing l hate worse and l would have freaked out for sure.

    • Time Travel Bee Autor wpisu

      Yeah flies were overwhelming. Difficult to bear with. Maybe that helps people to practisse their strong will 😉

  • Erika Bisbocci

    Mar Musa sounds like a gem. You are very lucky to have been able to visit.

    I too, feel incredibly grateful for having visited Syria before the country was enveloped in chaos and violence. If the country becomes safe again (which hopefully it will soon) I will surely be back. And next time, I’ll be sure to add this monastery to my list.

  • Indrani

    Calm peaceful interiors! I have seen similar ones in Meteora in Greece.
    Several such monasteries in the mountains. Never slept in a monastery though.

    • Time Travel Bee Autor wpisu

      MOnasteries in Greece must be awesome as well! I must go there! Thanks for sharing Indrani

    • Time Travel Bee Autor wpisu

      It was indeed. Specially that we didn’t know what to expect, emotions were even stronger.

  • Janine Good

    It’s amazing that you were able to travel to Syria and experience such a beautiful place. I am sad that not many can venture there now. It truly was a blessing and your pictures are lovely.

  • Ja Zwykła Matkaa

    Wow bardzo mistyczne I tajemnicze miejsce. Uwielbiam taki klimat, zawsze pozostawia w nas nutkę niedopowiedzianej historii.