Bazary w Cebu – zobacz jak wyglądają prawdziwe Filipiny 21


Podróżowanie nie zawsze musi być piękne. Czasami rzeczywistość nie jest gustownie zaprojektowana, bezpieczna i czysta. Bazary w Cebu są brudne, śmierdzące, zatłoczone i hałaśliwe. Podrażniają nos, oczy i może cię ktoś okraść. Jednak to tu zobaczysz życie miejscowych, ich zajęcia i rozrywki, poczujesz jak wyglądają prawdziwe Filipiny poza utartym szlakiem.

Na bazarach w Cebu zobaczysz sprzedawców kwiatów, umiejętnie ułożone przysmaki czy pięknie zaprezentowane owoce. Możesz zakupić lokalne rękodzieła i skosztować potraw, jakich nie znajdziesz w turystycznych miejscach. To warte polecenia doświadczenie by zobaczyć codzienne życie Filipińczyków, a targi uliczne w Cebu są ku temu doskonałą okazją.

Sagan z mięsną zupą na biednych ulicach Filipin. Slumsy na Filipinach.

Sagan z zupą na ulicy Cebu. Może dla niektórych to wygląda jak obrzydliwe jedzenie, ale to ich realia.

Dlaczego warto odwiedzić bazary w Cebu?

Uwielbiam targi uliczne! To tu toczy się prawdziwe życie! Gdziekolwiek nie jadę, bazary to jedno z tych miejsc, które zawsze muszę odwiedzić. Azjatyckie bazary w Birmie czy Tajlandii, czy te na Bliskim Wschodzie w Iranie czy Turcji, były zdecydowanie moim ulubionych miejscem w mieście, by prawdziwie poczuć kulturę kraju. Ponadto, kupując na ulicznych targach wspomagamy lokalnych rolników i małych przedsiębiorców. To świetna okazja by podratować ekonomię regionu i dostać produkty pierwszej świeżości i w najlepszej cenie. Wspierając lokalne biznesy pomagamy im przetrwać, wykarmić rodzinę czy zapłacić rachunki. Warto więc wybierać miejsce zakupów odpowiedzialnie i omijać szerokim łukiem sieciówki czy duże firmy, które wypierają małych przedsiębiorców.

Bazary w Cebu są pełne życia, kolorów i dzieci biegających dookoła i mówiących „hi” przy każdej okazji. Życie prawdziwych Filipińczyków toczy się tu: na brudnych ulicach i śmierdzących rybą bazarach.

Brunne dzieci na Filipinach. Bieda i ubóstwo.

Dzieci na bazarach w Cebu. Co chwila machają, mówią „cześć” i chcą, żeby im robić zdjęcia.

Wszystkie targi uliczne Cebu, które zaprezentuję znajdują się w rejonie centrum i możesz do nich dojść na piechotę. Po odwiedzeniu Bazyliki Dzieciątka Jezus czy Krzyża Magellana, krótki spacer dzieli Cię od pierwszego z nich. Na bazarach w Cebu znajdziesz wszystko, co możesz sobie wyobrazić i niejednokrotnie Cię zaskoczą. Bieda na Filipinach, zanieczyszczone rzeki i śmieci – to niestety prawdziwe oblicze kraju, które turyści często pomijają zaszywając się w kurortach. Spacer po targach ulicznych Cebu może być przygodą życia, a dla niektórych rozczarowaniem. Z pewnością jednak pokaże Wam jak jest na Filipinach naprawdę.

Tradycyjne jedzenie na Filipinach. Owoce morze i zupy.

Uliczne jedzenie obok Colon Street.

Colon Street – najstarsza ulica na Filipinach

Pan z pieczątkami na ulicy w Cebu. Prawdziwe Filipiny.Ta historyczna ulica wzięła swoją nazwę od Cristobala Colona (Krzysztof Kolumb) i jest uważana za najstarszą ulicę na Filipinach. Kiedy hiszpański konkwistador Miguel Lopez de Legazpi przybył tu w 1565 by ugruntować kolonię, zaplanował strukturę tego miasta. Ulica Colon była niegdyś centrum biznesu, najdroższych sklepów i biur. To tu podejmowały się najważniejsze decyzje o losach kraju, toczyło się życie kulturalne i społeczne. Colon Street to świadek wzlotów i upadków Filipińskiej ekonomii oraz rozwoju polityki.

Dziś Ulica Colon to brud, syf, kiła i mogiła. Na dodatek stado kieszonkowców. Sprzedawcy są nie tylko w sklepach, ale i na ulicznych stoiskach, a także tacy ciągle przemieszczający się ze swoim towarem. Dostaniesz tam wszystko tanio, od podróbek GUCCI do adidasa.

Przechodząc od Bazyliki w stronę Coron Street, zobaczysz ulicę pełną jedzenia. Polecam się tam zatrzymać i spróbować tradycyjnego jedzenia Filipin z krewetkami, czarnymi kałamarnicami i surowymi wodorostami. Morskie winogrona (Sea grapes) – tak nazywały się wodorosty, których spróbowałam na surowo po raz pierwszy. Kiedy poszłam do kuchni, czekały niespodziewanki…

Taboan Market – przysmaki Cebu

Bazar Tabuan to raj dla typowych dla Cebu przysmaków, którymi są suszone ryby i chorizo. Suszone ryby nazywane lokalnie danggit, znajdziecie tam w każdej formie, kształcie i postaci. Cebu jest uważane za najlepszego producenta danggit w całych Filipinach, a Bazar Tabuan jest najlepszym miejscem, by je nabyć. Pięknie wyeksponowane, różnorodne i… śmierdzące do porzygu. Smród po jakimś czasie przyczepia się do ciała i ubrań, ale doświadczenie prawdziwych Filipin gwarantowane.

Suszone ryby na bazarze w Cebu. Popularne przysmaki Cebu.

Suszone ryby to przysmak w Cebu powszechnie określany jako danggit.

Gdzie kupić danggit w Cebu.

Suszone kości ryb.

Drugim przysmakiem popularnym w Cebu są kiełbaski chorizo. Mielone mięso w jelitach znajdziecie na każdym ulicznym grillu. Na bazarze Tabuan możecie zobaczyć jak takie kiełbaski się produkuje. Czynność, którą u nas wykonywałaby maszyna, tutaj robią Filipińczycy pracujący niesamowicie szybko. Jeśli zależy wam na zobaczeniu jak jest na Filipinach naprawdę, to taki bazar jest najlepszym tego przykładem.

Najpopularniejsze jedzenie w Cebu. Kiełbaski chorizo to przysmak Filipińczyków.

Chorizo zobaczycie na każdym ulicznym grillu na patyczkach.

Carbon Market – największy bazar w Cebu

Carbon Market to największy i najstarszy spośród bazarów w Cebu. Typowy Filipiński targ, gdzie znajdziesz wszystko od warzyw po ubrania i kwiaty. To tutaj przyjeżdżają wszystkie warzywa i owoce z wiosek na wyspie Cebu, więc świeżość i dobra cena gwarantowane.

Carbon Market w Cebu to największy bazar. Tu toczy się prawdziwe życie Filipińczyków.

Carbon Market w Cebu.

Wchodząc na Carbon Market od strony centrum, najpierw zobaczysz bazar z kwiatami. Od bukietów po wiązanki pogrzebowe. Po drugiej stronie stoiska z tytoniem i wyroby z trawy i bambusa: koszyki z wyspy Bohol i torebki. Potem dojdziesz do strefy z warzywami, owocami, mięsem i owocami morza, jajami, kurczakami i wszystkim, co możesz sobie wyobrazić.

Na Carbon Market trafiłam w kilka dni po pożarze, który strawił sąsiednie budynki mieszkalne. Ponad 600 rodzin zostało bez dachu nad głową. Wszystko czarne od smoły i mieszkańcy próbujący oczyścić teren ze zgliszczy. Smutny widok. Obok rzeki ludzie zbudowali prowizoryczne domy. Bieda na Filipinach to problem rosnący wraz z populacją. W parze idzie również zanieczyszczenie środowiska.

Pożar w Cebu strawił domy ponad 600 rodzin. Dzieci kąpią się na ulicy.

Po pożarze ulica stała się łazienką, dla tych, co stracili domy.

Tu są prawdziwe Filipiny i prawdopodobnie będziesz na bazarach jedynym turystą. Zdarzają się napady kieszonkowców, więc miej oczy szeroko otwarte. Na targi wchodzisz na własną odpowiedzialność.

Bazary w Cebu i jedzenie uliczne. Obrzydliwe jedzenie.

Surowe wodorosty.

Kwiaciarnia w Cebu.

Bazar z kwiatami w Cebu.

 

Uliczne stragany z jedzeniem w Cebu. Patyczki z małżami.

Uliczne stragany z jedzeniem to najlepszy sposób na doświadczenie prawdziwej Filipińskiej kuchni. Na zdjęciu małże morskie na patyczkach z sosem cebulowym.

Gry planszowe na Filipinach. Mężczyźni grają na ulicy w warcaby.

Uliczne warcaby.

Tani tytoń na Filipinach.

Stoisko z tytoniem w Cebu. Carbon Market.

Zobacz jak wyglądają prawdziwe Filipiny

Brudne rzeki na Filipinach.

Jedna z wielu rzek w Cebu, wszystkie wyglądają jak ścieki lub wysypiska śmieci.

Filipiny to nie tylko rajskie plaże i turkusowe wody, które pokazałam Wam na Wyspie Palawan czy Siquijor. Kraj boryka się również z dużą gęstością zaludnienia. Rejony bazarów w Cebu przybliżyły mi problem biedy na Filipinach.

W następstwie zrujnowane jest też naturalne środowisko. Nie do opisania jest stan rzek w Cebu czy w innych miastach. Rzeki wyglądają jak wysypiska śmieci, są czarne i śmierdzące. Biedne osiedla nie mają kanalizacji czy gospodarki odpadami.

W tym kraju zobaczyłam rajskie wyspy i dziewiczą przyrodę, ale nie da się zamknąć oczu na to jak jest na Filipinach kiedy tylko opuści się turystyczne rejony. Po wizycie w takich miejscach mam ochotę jeszcze bardziej skupić się na odpowiedzialnym podróżowaniu i zmieniać swoje codzienne przyzwyczajenia na bardziej ekologiczne.

Podczas podróży na Filipiny powinniśmy mieć na uwadze, że śmieci które wyrzucamy do kosza, mogą skończyć w takiej właśnie rzece, a potem w oceanie. Dlatego tak ważne jest abyśmy produkowali jak najmniej odpadków jak to tylko możliwe. NO WASTE!

Gospodarka odpadami jest na opłakanym poziomie na Filipinach. Dodatkowo dochodzi korupcja oraz uzależnienie od jednorazowych plastikowych torebek, pojemników, sztućców itd. Filipiny to trzeci największy truciciel oceanów na świecie. Ponad 2.7 milionów ton śmieci są produkowane na Filipinach każdego roku, a 20 % z nich trafia do oceanów. To zatrważające dane. Nie wiem czy wiecie, że kraje takie jak Kanada, Australia czy Hong Kong od lat wysyłają swoje śmieci na Filipiny. Wysypiska śmieci wyglądają paskudnie i śmierdzą prawda? A Filipinom potrzeba pieniędzy bardziej niż dbają oni o estetykę. Dodatkowo po tym jak Chiny przestały przyjmować śmieci, kontenery z Wielkiej Brytanii i USA również trafiły na Filipiny. Będąc na rajskich plażach Filipin, nie zdajemy sobie sprawy jak wygląda sytuacja odpadków w kraju i nie myślimy, gdzie wyląduje nasz kubeczek po kawie, którą wypiliśmy na śniadanie, a powinniśmy. Świadomość sprawia, że podejmujemy bardziej przemyślane decyzje. Odpowiedzialna turystyka to także bycie odpowiedzialnym konsumentem do czego gorąco zachęcam podczas podróży.

Zanieczyszczenie środowiska na Filipinach. Rzeki pełne śmieci.

Rzeka w Cebu obok Carbon Market.

Jeśli interesuje Cię kwestia zrównoważonych podróży to zapraszam Cię do darmowego wyzwania! Pobierz plik PDF i zobacz jak w łatwy sposób możesz zmienić swoje nawyki na bardziej ekologiczne, z korzyścią dla Ciebie i środowiska.

Pszczeli Newsletter! Zapisz się do mojego ula!


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

21 komentarzy do “Bazary w Cebu – zobacz jak wyglądają prawdziwe Filipiny

  • Anda

    Cebu looks like a food paradise. So many food markets and so much appealing food! I don’t think I could resist trying some of each of those dishes.It’s sad to see how much poverty is in the Philippines. Those dirty areas are appalling!

  • umiko Silalahi

    Coming from Indonesia, I can say that this is actually where you can see the real Philippines. These are the real life of the majority of the Filipino. It’s great that you thought about visiting the street market where you can see and learn about them. By the way, dried fish is very popular in the South East Asian countries. They taste really good but my American husband dislikes them. lol.

  • Jane Dempster-Smith

    It is such a shame that the rivers are so polluted with garbage. We will hopefully make it to Cebu this year and we love markets, so thanks for the list. Also the tip about pickpockets. I have never seen raw sea grapes so your photo was intriguing. Thanks.

  • Jane Dempster-Smith

    I love visiting markets when I visit places. Cebu’s markets looks amazing and well worth the visit. Thank you for the warning re pickpockets etc. It is such a shame that the rivers are polluted with garbage. Thanks for sharing.

  • Raghav

    I love street markets and they are typically the best places to get a sense of how a city or place is. Your photos capture the bazaars of Cebu really well, but sad to see all the pollution. We have a similar issue in India that everyone is trying to tackle. I especially like how you have cauptured the foods as well as the people so well in a natural way.

  • Lisa

    I think it’s great that you went to the market there, I can imagine it was quite an experience. I can see it’s dirty, but maybe 'nasty’ is quite harsh a word. For these people, they don’t see it that way, and the level of poverty there makes it difficult to change it. I think it’s good to see another side to the places you visit, and those sea grapes look really interesting. I pray that these people have a better future and a far more hygienic environment.

  • Manjulika Pramod

    Real travel can be messy and smelly, so its absolutely okay to say that travel is not always pretty. Those who love to do the offbeat and look for such local flavors, this was quite a read. You have shared simple and lively description of the markets. Personally, I like going to vegetable, fish, cloth markets or old areas in new places. It tells so much about the local people. I have never been to Philippines so this was really insightful. Carbon Market would be my favorite.

  • Clarice

    Thank you for featuring our beautiful city. Your post is really authentic and makes you see the „real” Cebu. Though I don’t really recommend some places for tourists due to security issues. Glad you included a warning that they have to keep an eye on their belongings.

    • Time Travel Bee Autor wpisu

      I am glad you like it Clarice. Indeed, I read about some pickpocketing issues and that’s why I included warnings in the post as well as information that a tourist may be the only one foreigner there.

  • Bhushavali N

    Somehow I relate the words in your first para, very much to my country, India as well! Haha…
    I’m do visit street markets sometimes when traveling. More often than not, I’m worried of spending too much there, so I avoid! Yeah, that’s me!!!
    Cebu street markets look interesting. Those young kids are so adorable! Sea grapes is intriguing…

  • Diana

    I love getting off the beaten path and seeing how locals truly live, so I love all the spots you highlighted. For Carbon Market, do you know if there are any guided tours available, and would you recommend going there with a guide since you mentioned that tourists will really stand out there since it’s all locals who go there? Thanks!

  • Darryl

    Nice article but please considering using other words besides „nasty” in the future, as unfortunate an area may seem would you go up to these children and men and women and say „you live in such a nasty place”. I know it’s an online article that these people may not everr see, but it is still a harsh word for people’s homes and lives.