Thaipusam – najdziwniejszy festiwal jaki widziałam 40


Kolory, tańce na ulicach, przekłuwanie – istne szaleństwo! Thaipusam to hinduski festiwal, z pewnością najdziwniejszy festiwal jaki dane mi było do tej pory zobaczyć. Ale zacznijmy od początku…

Co to właściwie jest Thaipusam?

Mężczyzna z kolczykami na całym ciele idzie do świątyni.

Bez żartów, wszystkie te pojemniczki z mlekiem są przypięte bezpośrednio do jego skóry.

Festiwal jest obchodzony podczas pełni księżyca 10 miesiąca kalendarza hinduskiego. Świętowany głównie w krajach, w których istnieje znaczna społeczność tamilska, takich jak południowe Indie, Sri Lanka, Malezja, Mauritius, Singapur, RPA i inne miejsca. To tłumaczy, dlaczego nie widziałam nic takiego będąc w Indiach w tym samym okresie roku – byłam nie w tym regionie co trzeba. Szczęśliwym trafem dane mi było zobaczyć Thaipusam w Penang, Malezji, co zdecydowanie wszystkim polecam.

Słowo Thaipusam jest kombinacją nazwy miesiąca Thai i gwiazdy Pusam, która znajduje się wtedy w najwyższym punkcie. Upamiętnia ona moment, kiedy to Parvati (hinduistyczna bogini płodności, miłości, pobożności, boskiej siły i mocy) dała Muruganowi włócznię – vel, aby mógł pokonać złego demona Soorapadmana. Tak więc w Thaipusam wierni modlą się do Murugana, aby otrzymać jego łaskę oraz pokutę. Taka to historia w skrócie, a teraz jak to wygląda w praktyce.

Dzień pierwszy – kiedy sok z kokosa płynął ulicą, cała się lepiłam i leciały do mnie muchy

Pierwszego dnia odbywa się procesja mająca na celu doprowadzenie figury Pana Murugana na srebrnym (lub złotym, ważne by błyszczał) rydwanie do świątyni. Dwa ozdobione we wszystko byki ciągną rydwan, a przed nim roztrzaskiwane są tony orzechów kokosowych. Podczas gdy byki odpoczywają czciciele przechodzą z tacami obładowanymi owocami, kwiatami i kadzidełkiem do kapłanów na rydwanie, aby otrzymać błogosławieństwo. Sok jest wszędzie i na wszystkich. Zapytasz, dlaczego dochodzi do tak wielkiego marnotrawstwa kokosów? Odpowiedź brzmi: aby oczyścić drogę przed nadejściem boga… Pozostawmy starożytne rytuały i stare tradycje bez komentarza i poszukiwania logiki. Na niektórych kokosach były nawet etykiety, kto jest jego właścicielem… Zaraz po przejściu rydwanu miejsce było szybko czyszczone przez spych z ton odpadów.

Abstrahując od tematu, zastanawiam się jak inne kultury widzą nasze przynoszenie jaj i kiełbasy do kościoła. Co o tym myślicie? Myślę, że niektóre polskie tradycje nieźle by zaskoczyły obcokrajowców z daleka.

Dzień drugi – masowe kłucie ciała

indiaDrugiego dnia pielgrzymi przechodzą próbę wytrwałości fizycznej polegającą na przekłuwaniu ciała przeróżnymi hakami. Pytasz dlaczego? To akt pokuty, ale różne religie wyrażają ją na różne sposoby. Ogromne haki na plecach, niektóre na klatce piersiowej, strzały przechodzące przez policzki i język. Liny przymocowane do haków na plecach służą do ciągnięcia kolegi lub rydwanu (jak na przykład jegomość na zdjęciu powyżej i tym obok). Inni przenoszą małe metalowe pojemniki z mlekiem przekłute hakami do ciała (patrz znowu pierwszy jegomość ze zdjęcia). Nigdy w życiu nie widziałam tyle przekłuwania na raz! Wszyscy przebijani mężczyźni doświadczyli tak wielkiego bólu i wyglądali jak pod wpływem jakichś ciemnych mocy (nie pili, nie brali, pytałam). Niektórzy twierdzą, że przez dwa tygodnie przed świętem poszczą. To już brzmi jak niewykonalna przesada, ale kto wie… Gdyby ktoś wcześniej powiedział mi, że faceci przekłuwają się hakami, by przynieść mleko do świątyni, to nie uwierzyłabym, gdybym nie widziała tego na własne oczy.

W każdym razie, gdy poprzekłuwani mężczyźni zakończą bolesne dekoracje ciała, mogą rozpocząć pielgrzymkę do świątyni poprzez obłędny taniec. Wszystkim towarzyszył okrzyk „vel” (co oznacza „włócznię” boga Murugana) i głośne bębny. Ulice wyglądały jak psychodeliczny rytuał!

Niektórzy mężczyźni nieśli na sobie ozdobne konstrukcje nazywane kavadi składające się z dwóch półokrągłych kawałków drewna lub stali przymocowanych do struktury krzyżowej, która zazwyczaj połączona była z ciałem za pomocą… haków. Konstrukcje były bogato zdobione kwiatami, pawimi piórami i kolorowymi figurami. Niektóre z nich mogą ważyć do 30 kg! Najbardziej spektakularne z nich mają wysokość do dwóch metrów i są przymocowane do pielgrzymów za pomocą 108 haków na klatce piersiowej i plecach. Pff, a ja bałam się przebić uszy.

Normą podczas tego festiwalu jest głośna muzyka, śpiew, taniec i bicie w bębny. Kobiety miały na sobie bogato zdobione wyjściowe sari. Cała parada to był istny chaos dźwięków i kolorów. Jednym słowem: ŁaŁ!

Stare tradycje hinduskie. Hindusi w Malezji.

Przed wbiciem strzały w czoło odmawia się modlitwy i pali kadzidła, tak jak w świątyni. Czoło jest smarowane proszkiem dla dezynfekcji.

Finał akcji –  doręczenie mleka do świątyni

Świątynia, do której wszyscy dążyli, znajdowała się kilka kilometrów od punktu wyjścia, na wzgórzu z 512 schodami. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak ci wszyscy poprzebijani mężczyźni zdołali zakończyć zadanie, ale udało się! Każdy, mężczyzna, kobieta czy dziecko przynosi do świątyni mleko. Większość ludzi posiadała specjalny na tę uroczystość metalowy garnek, ale niektórzy nieśli po prostu mleko w kartonie. Wyglądało to trochę śmiesznie, ale tak się dzieje, kiedy starożytne rytuały stykają się ze współczesnością. Dziś mleko nie pochodzi od krowy, tylko z kartonu.

Po dotarciu do świątyni, mleko trafia do dużych pojemników. Miejscowi twierdzą, że wszystkie te hektolitry kiedyś spływały w dół wzgórza jak strumień, ale tradycja została zmieniona. Mam nadzieję, że teraz mleko jest lepiej pożytkowane, ale informacji co się z nim dzieje nie mam. Są to naprawdę ogromne ilości mleka. Ile by było sera, gdyby Azjaci w ogóle jedli sery…

Dotarcie do świątyni to czas na dziękczynne modlitwy, pokutę i zdjęcie haków. Powiedziano mi, że Pan Murugan sprawia, że nie zostają po nich blizny. Z przykrością muszę stwierdzić, że widziałam dużo blizn na skórze mężczyzn, z pewnością po poprzednich festiwalach. Po wyjściu ze świątyni niektórzy mężczyźni i kobiety golą sobie głowy, a następnie nakładana jest na skórę żółta pasta siarkowa.

Festiwale na Penang. Co warto zobaczyć na Penang?

Orszak, na który składane są dary, wędruje do świątyni.

Dzień trzeci – powrót

Trzeciego dnia rydwany wracają tą samą drogą ze świątyni. Dzięki Bogu, wszyscy przetrwali, poprzekłuwani mężczyźni dopełnili aktu pokuty i miejmy nadzieję, że wszelkie życzenia, modlitwy i prośby się spełnią.

Dziękuję tradycjo hinduistyczna, że zabrałaś mnie na tą bardzo kolorową imprezę nie z tej planety. To było dziwne, szokujące, ale niezapomniane doświadczenie. Teraz, jak już wiesz dlaczego i co dzieje się podczas festiwalu, zapraszam do obejrzenia kompilacji filmów z Thaipusam i galerii zdjęć. Nie oglądaj, jeśli jesteś wrażliwy na tego typu sceny.

Thaipusam na Penang. Festiwal Hinduski.

Srebrny rydwan podążający do świątyni

Two man carried with ropes on the Hindu festival.

Tańczący jak w transie podczas orszaku do świątyni.

Kobiety przed świątynią hinduistyczną. Penang, Malezja.

Festiwal to okazja na założenie wyjściowych strojów – ozdobnych sari

Praying woman on the hindu festival in Penang.

Modlitwy przy rydwanie ofiarnym.

Dziwne tradycje na świecie. Thaipusam w Penang.

Haki haki i jeszcze raz haki. To dopiero początek. Ten pan jak miał przebity cały przód i tył to zaczął mdleć.

 

Festiwal w Malezji. Mężczyzna z przebitą twarzą.

Przebita twarz strzałą boga.

Thaipusam w Malezji. Tańczące rydwany z kolorowymi dekoracjami.

Zakolczykowani tańczący pielgrzymi

Haki na ciele, plecy poprzebijane. Pielgrzymka do świątyni.

Skóra jest tak naciągnięta hakami, że ciężko uwierzyć, że to w ogóle możliwe.

Przekłuwanie ciała. Azja.

Niektórzy mieli przebity język strzałą tak, że nie mogli zamknąć ust. Ten pan Przygotowuje się właśnie do strzały w język.

Co zobaczyć w Penang?

Małe metalowe pojemniki z mlekiem przekłuwane do skóry. Niektórzy mówili mi, że Bóg sprawia, że po żadnym przekłuciu nie pozostają blizny, ale po załączonym obrazku widać, że nie zawsze tak jest.

 

Pszczeli Newsletter! Zapisz się do mojego ula!


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

40 komentarzy do “Thaipusam – najdziwniejszy festiwal jaki widziałam