Bez zasięgu, bez GPS, jedynie ręcznie rysowana mapa towarzyszyła mi podczas wędrówki przez góry do miejscowości Adara. Wyspa Atauro w Timorze Wschodnim to jedno z najczęściej odwiedzanych przez turystów miejsc, z racji doskonałych warunków do nurkowania. Wielbiciele świata podwodnego mogą tu podziwiać jedną z najbogatszych na świecie raf koralowych, niektórzy twierdzą, że najbogatszą. Wyspa Atauro jest zupełnie inna od strony wschodniej i zachodniej. W tym artykule postaram się wyjaśnić dlaczego warto zobaczyć obie strony wyspy oraz jak się dostać do zupełnie odizolowanej wioski Adara.
Czego się spodziewać w wiosce Beloi?
Nawet sobie nie wyobrażacie jakie było moje zaskoczenie po dopłynięciu do Wyspy Atauro w Timorze Wschodnim. Główne miasteczko Beloi wyobrażałam sobie jako znacznie większe niż kilka domów na krzyż i niewiele opcji noclegowych. Po wyjściu z promu będą na ciebie czekały dziwne wehikuły taksówki, jednak myślę, że to strata pieniędzy. Wioska jest tak niewielka, że nawet z bagażem jesteś w stanie dojść wszędzie na piechotę.
Bazar na brzegu morza zupełnie zachwycił mnie swoją prostotą. Suszone ryby, wodorosty sprzedawały kobiety z bordowymi od orzechów betelu wargami i zębami. Ubrania w tradycyjne wzory plus ręcznik na głowie zawinięty w turban. Ahh ta moda Timorska. Gdziekolwiek podróżuję bazary przyciągają mnie jak magnes. Pokazują prawdziwe życie lokalnych ludzi, opowiadają o ich kulturze i zwyczajach. Wioska Beloi na Wyspie Atauro to idealne miejsce na małą przechadzkę i obserwowanie powolnego życia jakie tu płynie.
Kiedy dotarłam na wyspę jeszcze nie wiedziałam, gdzie będę nocować. Na promie spotkałam Belga z którym zrobiliśmy przechadzkę po wiosce w poszukiwaniu noclegu. Znaleźliśmy dom gościnny z jednym pokojem do wynajęcia, gdzie za małe łóżko na którym musielibyśmy się oboje zmieścić zapłacilibyśmy 30$. Nie wspominając o opłakanych warunkach. Ceny noclegów w Timorze Wschodnim są niesamowicie wysokie patrząc na biedę warunków jakie oferują i ceny w sąsiedniej Indonezji.
Poszliśmy do najsłynniejszego hotelu na wyspie – Barry’s place – by zaczerpnąć trochę informacji. U Barry’ego nocleg kosztuje 45$ za dzień, więc nie byłam w stanie sobie na to pozwolić, jednak doceniam ich pozytywne nastawienie do środowiska. Zjadłam obiad za 6$ – bufet typu zjesz ile wlezie i spotkałam Barry’ego i Mario. Mario jest właścicielem jedynego noclegu po drugiej stronie wyspy w miejscowości Adara. Wydrukowali mi mapę – kopię ręcznie rysowanych wskazówek jak dotrzeć na drugą stronę wyspy i po krótkim namyśle ruszyłam w drogę.
Wioska Adara jest bardzo odizolowanym miejscem na wyspie Atauro. Wprawdzie jeśli dysponuje się sporą ilością dolarów można wynająć łódź lub przemierzyć część trasy taksówką, jednak jako podróżnik niskobudżetowy nie miałam innej opcji niż wędrówka na piechotę. Nie ukrywam, że byłam przerażona, jak zresztą codziennie w Timorze Wschodnim, kraju który nie jest zbyt bezpieczny. Bez sygnału w telefonie i GPS byłam zdana tylko na intuicję oraz ręcznie rysowaną mapkę…
Co zabrać ze sobą?
Wędrówka na drugą stronę wyspy zajmuje 3 godziny. Przekracza się wtedy pasmo gór w środkowej części wyspy, a następnie schodzi w dół. Warto wyruszyć najpóźniej o 16 by dotrzeć do wioski przed zachodem słońca. Zabierzcie ze sobą czołówkę, wygodne buty oraz okrycie głowy bowiem pierwsza połowa szlaku to praktycznie cały czas na słońcu. Szlak nie jest zbyt wymagający, każdy jest w stanie go pokonać. Jeśli macie nadmiar bagażu możecie go zostawić u Barry’ego i przekroczyć góry tylko z małym plecakiem. Jedyne sklepiki są w Beloi, więc zaopatrzcie się w wodę lub przekąski na drogę przed wyjściem na szlak.
Wędrówka na drugą stronę wyspy Atauro do miejscowości Adara
Szlak nie jest wcale oznaczony dlatego też opisuję moją trasę i wskazówki jak się tam dostać. Szlak zaczyna się zaraz za Barry’s place, gdzie należy skręcić w drogę odbijającą na lewo. Od razu zaczyna się wspinaczka w górę. Ukrop sprawiał, że co chwila musiałam przysiąść by odpocząć. Siadając bałam się, że zaraz ugryzie mnie skorpion. Przerażała mnie ta Timorska pustka, brak żywej duszy. I ta codzienna niepewność czy aby nie spotkam nikogo złego na mojej drodze. Byłam na szlaku kompletnie sama.
Droga w górę to ciągłe zakręty i mylące ścieżki po bokach. Myślę, że większość z nich to po prostu skróty kolejnych zakrętów, jednak na wszelki wypadek postanowiłam trzymać się głównej drogi. Ważnym punktem było rozwidlenie na szczycie, gdzie należy skręcić w prawo. Nie ma tam żadnych znaków, ani żywej duszy by kogoś zapytać.
Potem droga wiedzie już w dół, gdzie dochodzi się do kamiennego mostu. Na papierowej mapie były narysowane drzewa bananowe, jednak ja żadnych takich nie widziałam. Mapa jednak wyraźnie wskazywała by skręcić w lewo tuż przed mostem, tak też zrobiłam. Nie było już drogi tylko wąska ścieżka przez zarośla. Prowadziła ona wzdłuż skalnych ścian i małych jaskiń aż do wioski w środku wyspy. Była to jedyna wioska po drodze z kilkoma prostymi domami i małym niebieskim kościółkiem, który wskazuje gdzie należy znowu skręcić. Wąska ścieżka prowadząca przez obornik świnek znajduje się bowiem w linii prostej z niebieskim kościółkiem.
Po przejściu przez obornik należy przejść przez kilka pól i 3 bramki dla zwierząt. Można też spotkać mnóstwo kóz – sporo z nich mnie przestraszyło nagle zrywając się w krzakach. Potem czekała na mnie stroma ściana schodząca w dół do wybrzeża. Kiedy doszłam do plaży i domku rybaków wiedziałam, że już nie mogą się zgubić. Zostało tylko skręcić w lewo i iść plażą aż do wioski Adara.
Co robić w wiosce Adara?
Wioska Adara to miejsce zupełnie odizolowane i dziewicze. Jedynym noclegiem są małe drewniane domki nazywane Mario’s place. Brak internetu, sygnału, elektryczność jedynie z baterii słonecznej więc raz na kilka dni jest jak podładować aparat czy telefon. Mario ma 3 domki oraz jedną werandę ze stołem i krzesłami, gdzie podróżnicy jedzą i spędzają wspólnie czas. Jedna ekologiczna toaleta i jedna łazienka – beczka z wodą i miska. Warunki ekologiczne, bardzo podstawowe. Jeśli chodzi o ceny to jest to koło 30$ za noc z 3 posiłkami w tej cenie oraz nielimitowaną kawą i herbatą. Jedyny sklep na wyspie znajduje się w Beloi, więc wszystko co jest spożywane w Adarze albo tam urosło, albo zostało przyniesione przez Mario lub jego kuzynki. Jedna z nich mówi po angielsku i opiekowała się mną przez cały mój pobyt, by niczego mi nie zabrakło.
W wiosce jest jedynie kilka domów, więc panuje tam niesamowity spokój. Uwielbiałam siedzieć na werandzie mojego domku pod palmą kokosową i po prostu patrzeć w morze i słuchać jego szumu. Opanowałam sztukę nic nie robienia zawodowo i dostosowałam się do tego jak powoli płynie czas w Timorze. Dużo spacerowałam brzegiem morza podziwiając wyrzucone na brzeg części rafy koralowej oraz uciekające przede mną kraby. Doszłam nawet do kolejnej wioski, mijając po drodze piękne formacje skalne.
Na werandzie leżało kilka książek, wśród których szczególną uwagę przykuła ta o Polakach wyjeżdżających na zsyłki podczas II wojny światowej. Nie mam pojęcia co ta książka robiła na końcu świata, na wyspie, w odizolowanej wiosce, ale uznałam to za niesamowity zbieg okoliczności. Pierwsza myśl to, że czytanie tak smutnej historii na rajskiej plaży zepsuje mi wakacje, jednak nie mogłam się oprzeć i przeczytałam ją z zapartym tchem. Wspomnienia z tego miejsca połączone z emocjami książki pozostaną w mojej pamięci na długo.
Dlaczego warto zobaczyć obie strony Wyspy Atauro?
Już pisałam o krokodylach w Timorze Wschodnim. Wyspa Atauro jest jedynym miejscem w kraju, gdzie na plażach krokodyle nigdy nie były widziane. Bardzo mnie ta wiadomość ucieszyła i w końcu zaczęłam swobodnie pływać do momentu w którym kobieta opiekująca się Mario’s place powiedziała: Nie ma krokodyli ale są rekiny, ale nie ma problemu. Wyspa Atauro to idealne warunki do snorkelingu czyli pływania z rurką oraz nurkowania. Jako świeżak, jeśli chodzi o pływanie czy sporty wodne byłam zupełnie zachwycona pływaniem z rurką. Moje oczy otworzyły się szerzej kiedy ujrzałam niesamowity świat podwodny, pełen kolorów i różnorodności. Już nie mogę się doczekać kiedy będę mieć okazję znowu ten świat zobaczyć!
Obie strony wyspy oferują różne wrażenia podwodne, ale to nie wszystko. Różne formacje skalne po stronie zachodniej oraz klify obrośnięte bujną roślinnością, gdzie strona wschodnia jest zupełnie sucha. Najbardziej podobały mi się przepiękne zachody słońca oglądane z plaży w wiosce Adara; Dzieci bawiące się w wodzie, kobiety wracające z koszami pełnymi drewna czy z połowu z harpunem. Strona zachodnia jest kompletnie odizolowana, dziewicza i jest doskonałym miejscem, żeby wypocząć.
PL Pszczoła kocha przyrodę, kwiaty oraz herbatę. Najbardziej sprawia jej przyjemność życie i podróże w rytmie slow, bez pośpiechu. Stara się podróżować bardziej ekologicznie i inspirować do tego innych. Lubi poznawać inne kultury, tradycje, spędzać czas z lokalnymi i kosztować ich przysmaków. Jej ulubione miejsca w każdej podróży to uliczne bazary.
ENG The Bee is a nature lover and tea addict. Loves the idea of slow life and responsible traveling, constantly trying to improve to bee more eco-friendly. Appreciates old cultures and traditions, loves to immerse with locals, listen to ethnic music as well as taste regional food and drinks. Her favorite spots while traveling are family houses and street markets.
Oh my gosh that hand written map reminds me of The Beach lol. You’re brave girl. Thankfully no crocodiles to worry about this time lol. This place looks so serene and beautiful.
No crocodiles but there are sharks but its okay!! Hahaha, that’s funny 😀 I’d be freaked! The way you described the village Beloi reminded me of villages in India, especially the mouth red with beetel nut part. Atauro Island sounds beautiful though, especially because it’s green and with rocky formations. I have never in my dreams planned a visit to Timor Leste so my knowledge about this place is limited. That’s why it was fun reading about it!
Thank you so much. I remember the villages in India and you are right they also use betel nut a lot. I guess that is something common all around Asia.
Wow, what an adventure! I’m not sure I would have been brave enough to do the trek. The beach and the sun set are both very beautiful! You must of gotten so many great memories from this to remember forever. Great story!
Thanks Paula, it was indeed unforgetable
I loved this location, extremely calm and pristine. The beach looks so virgin and untouched and the fact that the island people have eco friendly attitude. At the end if people decide to let their place be unaffected with plastic and other non eco friendly material, most of the places can be conserved. Your pictures are so calming.
This place starts to develop the touristic infrastucture now, when beeing eco is trendy, so I really hope they will go in this direction.
Hiking around the peaceful and beautiful Atauro Island must be a beautiful experience as it is so much close to nature and away from the city pollution. Also no phone, no GPS and cut off from social media is must while traveling and therefore I am adding this unique place to my list. Thanks for sharing the hidden secret gem with us!
Glad you liked it!
This is an amazing adventure you undertook. I can’t imagine going anywhere without google maps. How did you feel after hearing there are Sharks instead of crocodiles ?:D
I felt like nothing else is going to surprise me in this country
You are a really adventurous tourist! While Adara sounds like a lovely village with a chance to get away from it all, I can’t believe you walked 3 hours using a hand-drawn map. That’s amazing. I love the women’s attitude that the sharks were no problem- better than crocodiles, right? What an adventure!
Sometimes I can’t believe that also 😛
You were brave to start out on a course across the island with no GPS and that crudely drawn map! But of course, the pay-off was that you got photos no one else will ever get, and you had a very unique experience! Cool that you found a book to read about your homeland, too — that is not a coincidence. So glad to hear there are no crocodiles, but I would also be worried about the sharks while diving!
Thanks Tami
A beautiful destination and as remote as you can get perhaps. Like your spirit and the wanderlust. The waters look tempting but not without that risk which you have taken in your stride. Love the hand drawn map which is just so perfect and worked above all. Thanks for sharing a great destination
Glad you enjoyed reading Amar :*
Firstly, I love that hand-drawn map of the trail. I make them and I find them very handy!
I am glad you had a wonderful hike and nice that you explored the other side as well. I am intrigued by the purpose of the sea-weeds. Do you people make some delicacy out of them in that part of the world? As I have never seen the coastal people selling sea-weeds.
I was literally grinning when I read what the lady said..No crocodiles…but sharks! haha…Very brave of you, indeed! Beautiful sea views 🙂
I have never seen people eating sea-weeds in Timor, so I am not sure what they are doing with it, but saw it on all the markets I have visited.
Excellent post. Very informative. Many thanks! I’ll be visiting Atauro with my husband and our 9 year old son at the end of April…Hopefully we manage to make it safely to Mario’s on foot!
Glad you found it helpful! I am sure you will make it! When I got the paper map I freaked out to go there alone, but in the end there was nothing to be scared about. Wish you a great rest in there!