Archaiczna nowoczesność – tak najlepiej określiłabym temat tego artykułu. Neofolk czy nowoczesna muzyka folkowa czerpie z tak wielu źródeł, że wymyka się podziałom na gatunki. Zespoły, które umieściłam na liście ciężko jest jednoznacznie zaszufladkować. Będzie to oryginalny blend polskiej muzyki etnicznej, muzyki słowiańskiej oraz muzyka świata, czyli inspiracje innymi kulturami. Wszystkie grupy w wyjątkowy sposób odnoszą się do muzyki etnicznej, tak by stworzyć dla niej miejsce w rozczochranych dzisiejszą rzeczywistością głowach. Polska muzyka folkowa wielu osobom kojarzy się z wiejskim zawodzeniem. Szanuje polski folklor, pozdrawiam zespół Mazowsze, ale w tym artykule wychodzę poza ramy i daję pokłon w stronę muzycznych eksperymentów. Oi!
Polska muzyka folkowa i muzyka świata
Polska scena alternatywna zaczęła kwitnąć w latach 90-tych, kiedy upadający komunizm naznaczył rozwój sfery muzyki i sztuki. O zespołach, które w tym czasie walczyły o wolność słowa pisałam w artykule: Muzyka Wolności. Fascynacja zachodem, pop kulturą rozwój muzyki elektronicznej pochłonęły polską scenę muzyczną i młodzież łaknącą wolności. Świat powoli stawał się globalną wioską, w której zacierają się granice tożsamości kulturowej i języki. Przenikanie się kultur wpłynęło na rozwinięcie nowego gatunku muzycznego jakim jest muzyka świata. Czerpanie z dorobku innych kultur zmiksowane z polską muzyką etniczną kreuje nietuzinkowe brzmienia, „godzi” narody i wplata nowoczesne gatunki.
Zostaliśmy zasypani plastikiem, popkulturą, przytłoczeni konsumpcyjnym stylem życia. U wielu osób sprowokowało to chęć powrotu do korzeni, tego co proste i szczere oraz do docenienia dziedzictwa przyszłości. Znudzeni sztuczną seksualnością idolów popkultury wracamy do naturalnych dźwięków i autentycznych artystów. Muzyka folkowa przywołuje tradycję, ręcznie robione instrumenty i minimalizm.
Czy da się uczynić polską muzykę etniczną częścią pop kultury? Co zrobić, aby polska muzyka folkowa nie umarła i młodzi ludzie chcieli jej słuchać? Czy wystarczy dodać trochę um cyk um cyk i już?
W moim slow life stale jest miejsce na dobrą muzykę, która przenosi pszczołę w czasie. Doceniam pracę artystów polskiej sceny folkowej, bo dziś nie łatwo jest dotrzeć do pokolenia, które wyrastało na idolach z zachodu. Ukłon w stronę tych, którzy trzymają pochodnię i nie pozwalają starym melodiom zniknąć bezpowrotnie. Recepta? Nowe aranżacje, swoisty update starych utworów w nowych czasach. Co wy na to?
10 oryginalnych zespołów polskiej sceny folkowej
W tym artykule postaram się wam pokazać, że polska muzyka folkowa przedstawiona w nowoczesnych aranżacjach jest zaskakująca i nietypowa. Gdzie kultura słowiańska, mieszanie się kultur wschodnich, polski folk zmiksowane są z jazzem, punk rockiem i electro; Gdzie rozmywa się granica pomiędzy tradycją a nowoczesnością. Polskie zespoły nadają życia utworom starym, zapomnianym, wracają do korzeni, aby przemycić nasze dziedzictwo muzyczne młodym pokoleniom. Czapki z głów, oto lista moich ulubionych zespołów grających polską muzykę etniczną, muzykę słowiańską czy po prostu world music, czyli muzykę świata.
Dikanda – mieszanka kultur
Co jeśli nie zrozumiesz słów piosenki, bo są one w abstrakcyjnym, nieistniejącym języku? Skoro muzyka wypełniona jest energią i radością, czy potrzeba coś więcej? To, co charakteryzuje zespół Dikanda to właśnie żywiołowość, czerpanie inspiracji z muzyki wielu zakątków świata oraz teksty, które często są w ich własnym, wymyślonym języku, który nazywają dikandisz.
Nazwa zespołu została stworzona spontanicznie i nie miała nic oznaczać. Po jakimś czasie okazało się, że Dikanda znaczy w języku jednego z plemion afrykańskich rodzina. Można się zastanawiać czy to przypadek czy przeznaczenie.
Dikanda inspiruje się muzyką świata – od Polski przez Bałkany, Izrael, Kurdystan, Białoruś po Indie. Są to pieśni ludowe, tradycyjne w oryginalnych aranżacjach lub ich własne kompozycje pozostające w klimacie folkowym. To jeden z moich ulubionych zespołów, łączy style, muzykę etniczną różnych kultur, a przy tym podąża swoją własną, oryginalną drogą. Uwielbiam ich energię i charyzmę, która zawsze nastraja pozytywnie. Na polskiej scenie folkowej nie może zabraknąć Dikandy.
Sutari – warkocz spleciony z głosów
Trzy młode wokalistki urzekły mnie swoją delikatnością. Sutari to nietypowe brzmienia typowych ludowych pieśni z Polski czy Litwy oraz ich własne, inspirowane muzyką folkową kompozycje. Do tego przepiękne głosy, słowiańska uroda i kreatywne eksperymenty teatralne. Wszystko to łączy się w całość i przenika jak warkocz. Swój styl opisują jako kuchenną awangardę. To dlatego, że dziewczyny posługują się kuchennymi przedmiotami lub rzeczami codziennego użytku jak butelki, drewniane łyżki, miski z wodą, tarka, mikser, klucze, których używają jako instrumentów. Tłumaczą, że ten pomysł opowiada historię ich przodków, przypomina tradycje wspólnego śpiewania przy obieraniu ziemniaków czy w polu, bo śpiew towarzyszył kiedyś codziennej pracy. Pieśni dotyczą tego co było ważne 100 czy 200 lat temu: niesprawiedliwości losu, pierwszej miłości czy nieszczęśliwego zakochania.
Artystki przeplatają ludowe pieśni z nietypowymi dźwiękami ptaków, okrzykami, eksperymentują nawet ze sposobem użycia tradycyjnych instrumentów. Ich koncerty są jak spektakl teatralny nadający występom swoistego stylu i temperamentu. Trio wydobywa z tradycyjnych utworów współczesne interpretacje, zachowując oryginalny rytm nadaje nowe życie prostym pieśniom.
Dziewczyny czasami wydają się śpiewać jednym głosem, jakby nie było wiadomo, która śpiewa w danym momencie. Dobrze czują się razem na scenie, ich głosy wspaniale się komponują. „Jesteśmy jak mocno spleciony warkocz, jak tkanina” -tłumaczy jedna z artystek. Słowo „sutari” oznacza zgadza się w brzmieniu, współbrzmi. Pochodzi od polskich pieśni litewskich „sutartines”. Są to polifoniczne pieśni śpiewane głównie przez kobiety. Każda z nich śpiewa z inną wrażliwością, wplatając głos w całość.
Hańba! – Orkiestra z remizy
Zespół mówi o sobie: zbuntowana orkiestra podwórkowa, która powstała w międzywojennej Polsce, jako wyraz buntu przeciwko autorytarnym rządom sanacji. Swoją muzyką mają za zadanie piętnować nieprawość otaczającej ich rzeczywistości.
Chłopaki grali wcześniej w najróżniejszych formacjach folkowych, punkowych, metalowych, indie-rockowych, a nawet elektronicznych co odzwierciedla się w połączeniu stylów jakie prezentują w zespole Hańba!. Kiedy pierwszy raz usłyszałam początek nagrania poniżej, już miałam zmienić muzykę, kiedy usłyszałam, że oprócz folku rodem z remizy, nagle rozbrzmiewa się szalony punk rock. Połączenie prostego punk rocka z tradycyjnymi instrumentami wiejskiej orkiestry m.in. banjo, akordeon, tubę i grzebień to coś zupełnie niespodziewanego.
Niebanalne teksty pochodzą od najznamienitszych międzywojennych poetów: Tuwima, Brzechwy, czy Broniewskiego. Orkiestra broni demokracji wykrzykując teksty przeciwko autorytarnym rządom Sanacji i jej imperialistycznych zapędach. Do folkowego i punk rockowego brzmienia dodaje inspiracje klezmerskie by jeszcze bardziej wpasować się w ten okres historii Polski. Nie wiem czy polski folk kiedykolwiek doczekał się takiej interpretacji i energii. Hańba! jest laureatem nagrody specjalnej im. Czesława Niemena 17. Festiwalu Folkowego Polskiego Radia Nowa Tradycja „za szczególną ekspresję i odwagę sceniczną”.
Muzyczna podróż po świecie – Kroke
Chciałabym zwrócić Waszą uwagę na zespół instrumentalny, który fascynuje mnie od dawna. Dzięki swojej oryginalnej muzyce jest doceniany nie tylko w Polsce, ale i w wielu krajach świata. Kroke – zespół z Krakowa, który początkowo kojarzony był tylko z muzyką klezmerską. W zasadzie słowo Kroke w języku jidysz znaczy Kraków.
Muzycy jednak przyznają, że wciąż poszukiwali czegoś nowego. Dodawali do swojego grania elementy muzyki bałkańskiej, jazzu czy muzyki etnicznej. W ten sposób powstał ich własny, unoszący się ponad granicami, formami i czasem styl, który łączy w sobie wpływy muzyki z wielu zakątków świata.
To również jeden z pierwszych zespołów, który wyszedł ze swoją muzyką do publiczności. Muzyków można było spotkać na ulicach i w klubach krakowskiego Kazimierza, kiedyś żydowskiej części miasta. Grali kompozycje dla jednych całkiem nieznane, w innych zaś budzące wspomnienie świata, który dawno odszedł w zapomnienie.
Zachwycony koncertem Kroke Steven Spielberg zaprosił zespół do Jerozolimy na występ podczas uroczystości Survivors Reunion. Dzięki Peterowi Gabrielowi grupa trafiła do Wielkiej Brytanii na Festiwal WOMAD. Utwór The Secrets of The Life Tree w wykonaniu Kroke znalazł się na ścieżce dźwiękowej filmu Davida Lyncha Inland Empire. Spotkanie Kroke z Nigelem Kennedym zwieńczyło wspólne dzieło – płyta East Meets East.
W ostatnich latach zespół współpracował także z Anną Marią Jopek, Edytą Geppert, Talilą, Tomaszem Stańko, Mają Sikorowską, Krzyszofem Herdzinem, norweskim zespołem Tindra, hiszpańskim skrzypkiem Diego Galazem, mongolską wokalistką Urną Chahar Tugchi, orkiestrą Sinfonietta Cracovia. Pojawiał się na najbardziej prestiżowych festiwalach muzycznych na całym świecie. Do posłuchania koncert z Festiwalu Etno Kraków, największego festiwalu muzyki etnicznej w Europie.
Dagadana – most pomiędzy Polską a Ukrainą
Kwartet, który miesza folk z jazzem i muzyką elektroniczną. Starają się poznać dziedzictwo przodków i uszanować je, przedstawiając nowe aranżacje starych folkowych pieśni. Zespół miesza polską muzykę folkową z ukraińską wskazując na podobieństwa i różnice w kulturze i języku. Dagadana tworzy utwory bardzo współczesne, które zacierają granice pomiędzy folkiem, a elektroniką. Poniżej moja ulubiona kurpiowska piosenka w wykonaniu Dagadana:
Przy okazji wspomnę o ciekawych formacjach z Ukrainy, o których niegdyś pisałam. Jeśli macie ochotę posłuchać nieco ukraińskich dźwięków to te z pewnością zachwycą was oryginalnością.
Village Kollectiv – didżej wiejski folklor
Mimo, że lubię polski folk, to wiejskie przyśpiewki nieszczególnie. Muzyka elektroniczna również nie należy do moich ulubionych gatunków. Dlatego też sama się dziwię, że Village Kollectiv mi się podoba, bo ich muzyka to połączenie tych dwóch rzeczy. Wiejskie zaciąganie rodem z dożynek w starciu z nowoczesną elektroniczną nutą, muszę przyznać, wychodzi im po prostu świetnie. Muzyka jest żywa i wesoła, a połączenie electro, dub oraz drum&bass sprawia, że dobrze słucha się w tle. Nie wiem czy jest wiele takich osób, ale ja zaciągałam się tą płytą w kółko.
Laboratorium Pieśni – pieśni ze słowiańskiego lasu
Dziewczyny z trójmiasta urzekają mistycznymi klimatem jak leśne rusałki. Śpiewają głównie tradycyjne pieśni słowiańskie, ale w ich repertuarze są też pieśni etniczne ze Skandynawii czy Gruzji. Śpiewają a capella, a także z użyciem tradycyjnych bębnów szamańskich. Mimo, że zespół do gatunku pogańskiego folku nie należy, to ich muzyka i stylizacja przenosi mnie w taki baśniowy świat, w którym krążyły legendy o czarownicach i ich kotach tam, gdzie straszą słowiańskie bóstwa. Polska muzyka etniczna w ich wykonaniu to jak opowiadanie historii za pomocą głosów kobiecych, przy akompaniamencie dzikich odgłosów natury. Mi najbardziej przypadło do gustu ich wykonanie białoruskiej pieśni „Што й па мору” czyli „tam na morzu”. Posłuchajcie:
Księżyc – historia osnuta tajemnicą
Po przesłuchaniu płyty Księżyc z lat 90-tych czułam niepokój. Płyta owiana tajemnicą, w piosenkach oprócz elementów folkowych słychać psychodeliczne krzyki i kościelne odgłosy. Myślę, że gdybym słuchała jej kiedy zjadłam grzyby, skończyło by się to problemami natury psychicznej. Zespół jest szalenie ciekawy, zaczął nagrywać na początku lat 90-tych wydając nisko-nakładowe kasety i płyty. Księżyc wygrywał koncerty w opuszczonych fabrykach czy kościołach, zwracali uwagę na to by miejsce komponowało się z klimatem utworów.
Potem nastąpiło zaćmienie księżyca – zespół przestał grać. Część grupy rozjechała się po świecie, część zajęła czymś innym niż muzyka. Wyczytałam, że Anna i Remigiusz z zespołu prowadzili w tym czasie badania etnomuzykologiczne, mające na celu zachowanie starych i wartościowych melodii polskiej muzyki ludowej od żyjących jeszcze muzykantów. Chapeau bas! Koniec tej fazy Księżyca nastąpił w 2014, kiedy zespół reaktywował się na prośby fanów. Stara płyta została doceniona na polskiej scenie folkowej i Księżyc ponownie ukazał się na scenie. Tym razem nie tylko w klimatycznych miejscach, ale również na festiwalach czy w kameralnych klubach. Powstał też nowy album: „Rabbit Eclipse”, która jest bardzo ciekawym eksperymentem, a długie utwory wprowadzają w trans. Osobiście nie mój klimat, nie wytrwałam do końca i wróciłam do starej płyty z lat 90-tych, która wydaje się być ponadczasowa.
Żywiołak – psychodeliczny eksperyment
Myślę, że tego zespołu nie muszę przedstawiać, bo działa już dość długo (od 2005 roku), a EP-ka Muzyka psychodelicznej świtezianki przyprawiła go o sławę na polskiej scenie folkowej, a także jako „ciekawe zjawisko” na festiwalach rockowych. Polski folk i wątki słowiańskie służą jako inspiracja, a tradycyjne instrumenty sprawiają, że zespół idealnie oddaje klimat pogańskich czasów. Z drugiej strony to muzyka zupełnie nietypowa i trudna do zaszufladkowania. Żywiołak to także eksperymenty z muzyką rockową, poezją m.in. Leśmiana, mieszanka garażowego punk rocka z ludowym oj da dana dana.
Polska muzyka etniczna w ich wykonaniu to żywiołowość, elementy fantastyki oraz muzyki słowiańskiej. Wszystkie świetnie oddają nazwę zespołu, bowiem żywiołaki to istoty magiczne utożsamiane z żywiołami: wodą, powietrzem, ogniem i ziemią.
Beltaine – muzyka celtycka
Na koniec polski zespół, który odstaje od powyższego grona tym, że nie wplata w swoją twórczość polskiej muzyki etnicznej, a fascynuje się muzyką folkową z Irlandii, Szkocji i Bretanii. Muzycy ze Śląska są zapraszani na festiwale muzyki celtyckiej zarówno w Polsce jak i za granicą, bo wychodzi im to genialnie. Grają bardzo pozytywnie i energicznie, aż chce się tupnąć nóżką i rozmarzyć o zielonych wzgórzach Irlandii. Oto jeden z utworów grupy Beltaine:
UWAGA! Lista zespołów to oczywiście tylko namiastka tego, co oferuje polska muzyka etniczna oraz ma kolejność przypadkową. Polecajcie wasze ulubione zespoły oraz piszcie co myślicie o takich aranżacjach tradycyjnych piosenek i wplataniu elementów muzyki folkowej we współczesne utwory. Czy to przepis na zachowanie kulturowego dziedzictwa i sprawi, że młodzi ludzie będą chcieli słuchać polskiego folku i muzyki etnicznej z innych części świata?
PL Pszczoła kocha przyrodę, kwiaty oraz herbatę. Najbardziej sprawia jej przyjemność życie i podróże w rytmie slow, bez pośpiechu. Stara się podróżować bardziej ekologicznie i inspirować do tego innych. Lubi poznawać inne kultury, tradycje, spędzać czas z lokalnymi i kosztować ich przysmaków. Jej ulubione miejsca w każdej podróży to uliczne bazary.
ENG The Bee is a nature lover and tea addict. Loves the idea of slow life and responsible traveling, constantly trying to improve to bee more eco-friendly. Appreciates old cultures and traditions, loves to immerse with locals, listen to ethnic music as well as taste regional food and drinks. Her favorite spots while traveling are family houses and street markets.
I have never heard Polish folk music and would love to see a band playing it live! Its interesting to read about Polish alternate music that came up during communism and that the people felt the need for it because they needed change, with the freedom. I find the music of Księżyc quite intriguing!
This seriously increased my knowledge on Polish folk music! Thanks a lot for putting this together, and letting me get a sense of what it’s all about!
I think it’s better to not update and just carry the Polish musical heritage exactly how it is. Preserve the original, it’s what makes it unique. 😉
It was really fun to learn about the original Polish folk bands through your post. I love listening to music and I find coming across locals singing folk songs so charming – it’s an amazing way to experience the culture during the travels. As you mentioned, even if one cannot understand the lyrics, it doesn’t really matter as music brings so much joy. I really like the performance by Sutari – their Polish ethnic music sung in their own original style is amazing.
Honestly, I have never any Polish music before but this article gives me a good idea of how it might be. It was so interesting to learn that Polish needed some change after the communism ended as it is true for most of the European countries. I personally got really fascinated by Sutari and I would definitely give it a chance for my next Poland trip.
Wow, I must say that you have an amazing list of folk bands here. This kind of music isn’t that popular to where I live, but I find it really interesting. Perhaps, the Polish folk music is something I should have to listen to in the coming days. I guess, it’s been long already since the last time I listen to a folk song. I miss the old days. Thank you so much for sharing this, and would be happy to hear more about it as well.