Pojedyncze decyzje mogą wiele zmienić. Ręka w górę, kto kupuje lokalnie i woli zakupy na targu niż w supermarkecie? Myślę, że w ostatnich latach zapomnieliśmy trochę o tym, jak lokalne zakupy są ważne dla ekonomii, a obecnie również dla naszego zdrowia i środowiska. W tym artykule mam wielką nadzieję zainspirować Was do kupowania lokalnie w życiu codziennym, a także podczas podróży.
Dlaczego kupuję lokalnie?
Dorastałam na polskiej wsi w okolicach Sandomierza, które to słyną z jednych z najbardziej urodzajnych ziem w Polsce. Rolnictwo jest bardzo rozwinięte. Domowe obiadki i własne warzywa i owoce to dla mnie norma. Kiedy wyprowadziłam się na studia, trudno było zaakceptować to, co oferują supermarkety. Ponadto wiem, jak ciężko jest małym gospodarstwom rolniczym prosperować. Wobec tego wybór zakupów na targach ulicznych był dla mnie logiczny. Zawsze starałam się znaleźć miejsca z dobrej jakości produktami i właśnie takie były na targowisku.
Kiedy mieszkałam we Francji, w każdą sobotę szłam na lokalny bazar. Były tam regionalne sery, świeże i pyszne, zupełnie inna jakość niż w supermarkecie. Tak samo było z pieczywem. Na targu było ono droższe, ale takiego smaku nie znalazłam w żadnej piekarni. Mogłam też dostać warzywa, owoce, które sprzedawał lokalny rolnik czy wiejskie jaja od „wolnych” kurek. Wspierając lokalnych pszczelarzy kupowałam też miód, który ze względu na inne kwiaty smakował zupełnie inaczej niż w Polsce i był tak pyszny, że pożerałam słoikami. Również raz w tygodniu śmigałam rowerem do ekologicznego supermarketu po brakujące produkty. Tym sposobem z komercyjnych supermarketów korzystałam bardzo rzadko.
Kiedy mieszkałam w Pradze, moja zakupowa rutyna była praktycznie taka sama, tyle tylko, że musiałam korzystać z transportu publicznego żeby się gdziekolwiek dostać. Nie wspomnę już o tym jak mieszkałam w Turcji i bazar z najlepszej jakości warzywami i owocami jakie kiedykolwiek jadłam, mieścił się kilkaset metrów od mojego mieszkania. Uwielbiam gotować, a zakupy raz w tygodniu zupełnie mi wystarczały i do supermarketu chodziłam w razie jak czegoś zapomniałam.
Kupuję na targu, bo z własnego doświadczenia wiem, że tam jedzenie jest lepszej jakości i warto wspierać lokalnych rolników. Wyższą cenę rekompensuje mi inwestycja w zdrowie. Kiedy dbam o zdrowe odżywianie mój organizm jest bardziej odporny na infekcje. Jeśli chodzi o zdrowe jedzenie podczas podróży to już nieco trudniejsze wyzwanie, jednak równie istotne jak w życiu codziennym.
Dlaczego tak uwielbiam uliczne bazary?
Jeśli śledzicie pszczołę na facebooku, na pewno nie raz widzieliście zdjęcia z bazarów różnych części świata. Dlaczego tak lubię targowiska? Wierzcie lub nie uliczne targi to moje lubione miejsca do oglądania podczas podróży. To tam dzieję się! Tam toczy się prawdziwe życie, można zobaczyć autentycznych ludzi, ich pracę, codzienne czynności. Na bazarach robię moje ulubione reportażowe zdjęcia, pełne prostoty i kolorów. Nie wspomnę już o kosztowaniu nowych potraw, egzotycznych przypraw czy warzyw i owoców, których nigdy wcześniej nie widziałam. Każdy bazar to coś nowego, niezwykłego a zarazem zwyczajnego i powszedniego dla danego regionu. Wreszcie, targi uliczne to okazja żeby kupować lokalnie, wspierać rolników czy nawet karmić ich rodziny. Bazary to dla mnie esencja kraju czy danej kultury, miejsce gdzie mogę ją poczuć, skosztować, miejsce kontaktów z ludźmi i niezawodne źródło najciekawszych podróżniczych pamiątek.
Uliczne bazary Azji, w Birmie czy na Filipinach zaskakiwały nie tylko smakami, ale i prostotą. Kto był na bazarze Chatuchak w Bangkoku czy w Chiang Mai, oba w Tajlandii, na pewno został oczarowany ogromem kolorów, gwaru i nietuzinkowych pamiątek. Z kolei z bazaru w Delhi, w Indiach, wróciłam z podwojonym bagażem. Mimo, że jestem zwolenniczką minimalistycznego pakowania i zazwyczaj podróżuję tylko z bagażem podręcznym, czasami nie mogę się powstrzymać od kupienia ręcznie robionych pamiątek od lokalnych artystów czy też zapasu herbat, które są moim uzależnieniem.
Bardzo imponujące są dla mnie bazary na Bliskim Wschodzie czy w krajach Afryki północnej. Ogromne przestrzenie, często kryte dachem to bazary, które służą od wieków. Zabytkowe bazary w Fezie, Maroko, Dubaju, Esfahanie (Iran) czy największe bazary świata w Stambule (Turcja) czy Aleppo, (Syria) robiły niesamowite wrażenie. Zapachy, gwar, błyskotki – można tam było dostać wszystko! Jeśli chodzi o Europę jestem fanką pchlich targów z używanymi rzeczami. Kopenhaga miała chyba bazar na wszystko od jedzenia, przez rowery, meble po antyki i upcycling (tworzenie przedmiotów ze staroci, nadawanie im drugiego życia). Wymieniać mogę bez końca, bo na ponad 50 krajów, które odwiedziłam nie byłam w żadnym, w którym nie ma ulicznych bazarów. To bardzo stara tradycja, która w dobie supermarketów i galerii handlowych, niestety zanika, wypierając małe przedsiębiorstwa, a dopingując koncerny i korporacje.
8 powodów dla których warto kupować lokalnie
Lenistwo i brak czasu. To najczęstsze powody dla których Polacy nie kupują na targowisku dla rolników. Mimo, że wyjazd na bazar często zajmuje tyle samo czasu, co wyjazd do galerii handlowej, to przyzwyczailiśmy się do luksusów, błyszczących wystaw, wózków supermarketowych czy miejsca, gdzie możemy na chwilę zostawić dziecko, kiedy my idziemy na zakupy. Fakt, to bardzo wygodne, kiedy na bazarze jest hałas i tłok. Na szczęście coraz więcej osób docenia korzyści jakie daje kupowanie na targu nie tylko dla nich samych, ale i dla środowiska. Coraz więcej ludzi wraca do starych nawyków i prostych polskich produktów.
Oto powody dla których warto kupować lokalnie nie tylko w życiu codziennym, ale i w podróży. Mam nadzieję, że zachęcą Was do robienia cotygodniowych zakupów na targowisku i odpowiedzialnego kupowania z myślą o lokalnej ekonomii i przyrodzie. Mam nadzieję, że poniższe argumenty zainspirują cię do powrotu na bazar, jak to robiły nasze babcie, gdzie lokalny rolnik sprzedaje plony swojej ziemi.
1. Lokalne zakupy gwarantują jakość
Kupując lokalne produkty dostajemy lepszą jakość wyrobów. Małe przedsiębiorstwa z reguły przykładają więcej wagi do jakości, niż do ilości. To samo tyczy się rolników. Mniejsze gospodarstwa generalnie używają mniej pestycydów, niż te ogromne. Produkty Chińskie już chyba wystarczająco nam pokazały, że masówka równa się niższym standardom. Co więcej lokalne zakupy często odbywają się twarzą w twarz z producentem. Wtedy możemy obejrzeć produkt, popytać i targować cenę.
2. Wsparcie lokalnych biznesów i rolników
Lokalne zakupy są bardzo ważne dla ekonomii regionu. Małe biznesy czy rolnicy często sprzedają produkty tylko i wyłącznie w swoim okręgu. Bez popytu niektóre z nich mogą przestać istnieć. Podczas gdy duże firmy mają większe możliwości transportu czy promocji towarów. Są w stanie wyprzeć małych przedsiębiorców z rynku.
Z mojego doświadczenia na wsi muszę przyznać, że nie łatwo jest przetrwać, a już szczególnie małym gospodarstwom. Ceny i wymagania nie idą w parze z kosztami utrzymania i pracą, którą trzeba włożyć by otrzymać plony. Niestety często dużo owoców i warzyw się marnuje. Mieszkam niedaleko największej giełdy owocowo – warzywnej w regionie. Można tam dostać wszystko, co dała polska ziemia. Niestety pobliskie supermarkety, rzecz jasna firm zagranicznych mają większą popularność. Szczerze mówiąc nie przekonuje mnie w tym wypadku argument braku czasu i świadomego wybierania owoców i warzyw, które niekoniecznie pochodzą z Polski, a już na pewno nie są tak świeże, bo trochę musiały przejechać i przeczekać w chłodni. Takie niestety są realia polskiej wsi, przynajmniej w moim regionie. Smutne.
3. Mniejsze zanieczyszczenie środowiska
Każdy produkt importowany z innego regionu czy kraju podczas podróży wytworzył zanieczyszczenie powietrza. Kupując lokalnie przyczyniamy się do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla. Sprawdź, gdzie w okolicy znajdują się bazary. Na targ zjeżdżają się nie tylko rolnicy, ale także producenci innych dóbr, których możesz potrzebować. Co więcej lokalne zakupy wspierają osoby z regionu w utrzymaniu stanowiska pracy. Lokalni pracownicy nie muszą daleko podróżować do pracy, przez co również produkują mniej spalin.
4. Mniej śmieci
Jak ograniczyć plastik na zakupach? To proste. Warto zmienić kilka podstawowych przyzwyczajeń na bardziej ekologiczne. Weźmy na przykład taką materiałową torbę na zakupy. Założę się, że każdy ma przynajmniej jedną w domu, bowiem w ostatnich latach to bardzo popularny gadżet reklamowy. Sprawić sobie torbę wielorazową to tak mały wydatek, a tak wiele może zmienić. Mam takich toreb chyba z 7, z czego tak naprawdę kupiłam tylko jedną, tą ze zdjęcia obok. To pamiątka z Palestyny zakupiona od lokalnej społeczności. Reszta toreb to jakieś reklamy firm czy organizacji. Zawsze mam jedną taką torbę w podróży. Służy nie tylko na zakupy, ale również jako torebka wyjściowa, kiedy w plecaku nie mam nic lepszego…
Przy zakupach trzymam się zasady, że im mniej opakowań tym lepiej, niestety czasami ciężko ich uniknąć. Warto zabrać własne pojemniki, które na pewno przydadzą się na targu. Ostatnio coraz więcej supermarketów zezwala na własne opakowania przy zakupie serów czy wędlin. Kupując żywność w opakowaniach zwracaj uwagę na to, czy będzie je można łatwo posegregować, bo wtedy jest szansa, że tworzywo dostanie drugie życie.
Mantra no waste czyli nie marnowania, wiąże się z używaniem ponownie, naprawianiem tego co tylko możliwe. Zamiast kupować nowe produkty, zastanów się czy nie możesz przerobić starych bądź kupić używanych. Tym samym jeśli czegoś nie potrzebujesz, zamiast wyrzucać do kosza, pomyśl czy da się to jeszcze jakoś wykorzystać, przerobić czy może podarować komuś, komu bardziej się przyda.
W ograniczeniu plastiku na zakupach bardzo przydają się worki na owoce i warzywa. Można je zabrać na targ, ale bez problemu sprawdzą się też na wagach w supermarketach. Koperek do jednej foliowej torebki, pomidorki do drugiej, ogórki do trzeciej… i tak potem cała szuflada foliówek, które czekają na jednorazowe użycie, a potem spoczynek na wysypisku śmieci. Takie worki można sobie uszyć samemu ze starych firanek. Jeśli wolisz kupić, warto znać Torbaczy, polską firmę, która szyje takie siatki na miejscu jako jedyna w Europie! Worki są z niebielonej bawełny, można je prać w pralce i używać przez lata.
5. Lokalne zakupy są zdrowsze
Produkty kupione lokalnie będą zdecydowanie mniej przetworzone, niż te z supermarketu. Analogicznie będą zawierać mniej chemii, a więcej substancji odżywczych dla naszego organizmu. Po drugie żywność z bazaru będzie zdecydowanie bardziej świeża niż ta, która musiała przebyć długą drogę i spędzić trochę czasu w chłodni.
Kolejną zaletą kupowania na targu jest sezonowość produktów, która korzystnie wpływa na nasze zdrowie. Przez supermarkety przyzwyczailiśmy się do posiadania czego dusza zapragnie przez okrągły rok, a tak na prawdę to luksus, którego nasz organizm wcale nie potrzebuje. Myślę, że takie pomidory w środku zimy wyhodowane pod folią w Hiszpanii i przesycone pestycydami wyrządzają więcej szkody niż pożytku dla zdrowia. Sezonowe jedzenie jest zdrowsze, bo nasz organizm jest przyzwyczajony do danej strefy klimatycznej. W Polsce zimą zajadam przetwory, kiszonki i kompoty, które posiadają sporą dawkę witamin. W okolicy wiem, gdzie mogę kupić dobre suszone śliwki czy morele, a także dobrej jakości miód z pasieki.
Niestety jeśli warzywa i owoce są duże, piękne i błyszczące najprawdopodobniej otrzymały sowitą dozę pestycydów. W mojej okolicy, na sandomierskim zagłębiu rolniczo-sadowniczym, ilość chemii jaką dostają rośliny jest zatrważająca. Jeśli chcecie poczuć na własnej skórze polecam przyjechać do Sandomierszczyzny wiosną, kiedy pięknie kwitną sady owocowe. Zapraszam na wieczorny spacer po okolicy. Wtedy zobaczycie, że maska gazowa nie byłaby przesadą. Kiedy na własne oczy zobaczycie ile chemii dostają pomidory, nie wiem czy będziecie chcieli je jeść.
Prawda jest taka, że genetyczne modyfikacje i pestycydy nadają plonom piękny wygląd, dłuższą trwałość, ale uszczuplają w witaminy i substancje odżywcze. Paradoksalnie, zdrowsze będą te owoce i warzywa, które są mniejsze i mniej atrakcyjne (jednak bez dużych zmian chorobowych). Jeśli widzicie w supermarkecie błyszczącego bakłażana czy inne warzywa „jak z obrazka”, to miejcie świadomość, że supermarkety zraszają je wodą, czasami z dodatkiem chemii, która ma nadać im połysku i przedłużyć trwałość. Dlaczego jeść toksyny jeśli możecie kupić prosto od lokalnego rolnika i tym samym wesprzeć ich ekonomię i rodziny?
6. Kupowanie lokalnie jest tańsze
Generalnie organiczna żywność jest droższa, jednak jest inwestycją w zdrowie i daje pewność o świetnej jakości produktów. Jednak czy kupowanie na bazarze jest droższe? Nie sądzę. Kupując na targu pomijamy całą gamę pośredników, którzy odpowiadają za transport, sprzedaż, hurtownię, chłodnię, pakowanie itd. Dla przykładu, kiedy na giełdzie Sandomierskiej kg moreli kosztował 1,50 zł w hurcie (i nikt nie chciał kupić, część musieliśmy wyrzucić), to we francuskim hipermarkecie 50 m od tejże giełdy detal morela to ponad 12 zł za kilogram. Przebitka jest ogromna. Ile z kilograma owoców i warzyw kupionego w supermarkecie trafia do rolnika? Procent zależy od dnia, pory roku, odmiany, rodzaju plonu i wielu innych czynników, jednak jest to zdecydowanie za mało, jeśli brać pod uwagę ile pracy to kosztowało. W tym roku też musieliśmy wyrzucić trzykrotnie niesprzedane czereśnie, (bo owoce nie poczekały tylko się popsuły), kiedy w supermarketach błyszczały czereśnie ukraińskie. Takich przykładów z własnego doświadczenia mogę wymieniać bez końca.
Mówisz, że w supermarkecie owoce i warzywa są tańsze niż na targu dla rolników. Owszem, ale najprawdopodobniej pochodzą z zagranicznej masówki, więc nie są tak zdrowe dla ciebie i dla środowiska. Lepiej kupić jeden kilogram na targu od zaufanego rolnika niż 3 kg w supermarkecie.
7. Kontakt z ludźmi
Wreszcie, lokalne zakupy czy to na targu czy od wszelakich producentów to kontakt z człowiekiem. Możemy porozmawiać, utargować cenę, dowiedzieć się więcej o produkcie. Kupując w supermarkecie musimy patrzeć na etykietę bo nie wiemy co jest w środku. Podczas gdy na targu możemy spojrzeć sprzedawcy prosto w oczy, skosztować produktu i wracać do tych producentów, którym zaufaliśmy. Oczywiście oszuści czają się wszędzie i na to powinniśmy mieć oczy szeroko otwarte.
Wszystkie znane marki supermarketów w Polsce są zagraniczne, nie mówiąc już o sklepach w galeriach handlowych. Często nieświadomie przeznaczamy pieniądze na korporacje, które nie zawsze pracują etycznie. Znane marki odzieżowe często wykorzystują tanią siłę roboczą w krajach rozwijających się. Jeśli udało ci się tanio kupić nowy T-shirt, przeczytaj czy rzeczywiście powinieneś być z siebie dumny? Galerie handlowe, które przybyły do nas z USA, to model społeczeństwa konsumpcyjnego, który zdominował cały świat. Małe polskie firmy bankrutują, kiedy wiele osób wybiera się do galerii wspierać zagraniczne marki. Według socjologów centra handlowe mają też negatywny wpływ na kontakty społeczne, kiedy na bazarach gwar rozmowy i negocjacji kwitnie.
8. Spacer na świeżym powietrzu
Spacer na targu to samo zdrowie! Odrobina ruchu i świeże powietrze w przeciwieństwie do zamkniętych galerii handlowych. Cotygodniowe zakupy nie muszą kojarzyć się z udręką, jeśli dodamy do tego rodzinny spacer czy wycieczkę na rowerach. I te naturalne, pachnące i świeże produkty, które dostaniesz na bazarze, nie mogą równać się z tym, co oferuje supermarket.
Kupuj lokalnie również w podróży
Lokalne zakupy to jeden z filarów odpowiedzialnego podróżowania. To idealna okazja, aby wspomóc lokalną ekonomię tam, gdzie się znajdujemy. Nie ważne czy w Polsce czy za granicą, odpowiedzialne zakupy to mądrze wydane pieniądze, wspieranie małych firm zamiast korporacji oraz zakupy na lokalnych bazarach. Podróżując możemy spróbować potraw regionalnych, wybrać nocleg u lokalnych czy kupić pamiątki od ulicznych artystów.
Kupowanie lokalnie jest trudniejsze w podróży, bowiem jesteśmy w miejscu, którego nie znamy i nie wiemy, gdzie wybrać się na zakupy. Bardzo ważne w odpowiedzialnym podróżowaniu jest szukanie informacji, przygotowanie się przed wyjazdem. Jeśli nie mieliście czasu pytajcie lokalnych i podążajcie za ich radą. Kupując lokalnie w podróży wspieracie ekonomię regionu, ale też często bezpośrednio rodziny rolników czy artystów. To bardzo ważne, szczególnie w biednych krajach.
Kupując na lokalnych bazarach w podróży mamy okazję zobaczyć dobra danej ziemi, spróbować czegoś nowego, zobaczyć nieznane wcześniej owoce. To prawdziwe obcowanie z kulturą, szacunek do niej i doświadczenia, które na zawsze zostają w pamięci.
Czy kupowanie na ulicy w podróży jest bezpieczne i zdrowe?
Niektórzy boją się kupować na ulicznych bazarach i straganach w podróży do krajów egzotycznych, ze względu na inną florę bakteryjną i warunki higieniczne. Z mojego doświadczenia zatrucia wynikały z nieświeżego jedzenia w krajach takich jak Indie, Birma czy Kambodża. Tam, flora bakteryjna i higiena tak różnią się od naszej, że łatwiej o zatrucie. Nieświeże jedzenie może zdarzyć się wszędzie czy to restauracja czy bazar, więc nie rezygnuję z lokalnych zakupów. Jeśli wybieracie się w podróż na kilka dni, rzeczywiście zmiana flory bakteryjnej może być szokiem dla naszego układu trawiennego. Jak się przed nim obronić? Jak sprawdzić, żeby adaptacja przeszła gładko i bez problemów żołądkowych?
Ja jem jogurt NATURALNY codziennie przez 2 tygodnie przed wyjazdem. Jogurt zawiera naturalne probiotyki, które wzmacniają florę bakteryjną żołądka. Przez pierwsze dni staram się nie jeść surowych produktów, jak owoce i warzywa, tylko przegotowane potrawy na ciepło. Są łatwostrawne wobec tego nasz żołądek nie będzie obciążony. Szok zmniejszy też zabranie czegoś co zwykle jemy w Polsce (ja zabieram płatki owsiane) i spożywanie na jeden z posiłków zanim układ trawienny oswoi się z nową kuchnią.
Nie bądźmy Januszami co jadąc do Wietnamu idą do McMurder. Zachęcam do próbowania nowych smaków, kupowania dań regionalnych i szanowania odrębnej kultury również „od kuchni”.
Podsumowując moje rozważania na temat kupowania lokalnie zachęcam do poszukiwań w swojej okolicy. Oczywiście to normalne, że nie dostaniemy wszystkiego na bazarze, ale warto sprawdzić, poklikać w internecie, poznać lokalne firmy. Czy jesteśmy w domu czy w podróży, odpowiedzialne zakupy są bardzo istotne dla naszego zdrowia i lokalnej ekonomii. W ten sposób nie tylko pomagamy małym producentom i rolnikom, ale też przyczyniamy się do zmniejszenia zanieczyszczenia środowiska i redukcji odpadów.
PL Pszczoła kocha przyrodę, kwiaty oraz herbatę. Najbardziej sprawia jej przyjemność życie i podróże w rytmie slow, bez pośpiechu. Stara się podróżować bardziej ekologicznie i inspirować do tego innych. Lubi poznawać inne kultury, tradycje, spędzać czas z lokalnymi i kosztować ich przysmaków. Jej ulubione miejsca w każdej podróży to uliczne bazary.
ENG The Bee is a nature lover and tea addict. Loves the idea of slow life and responsible traveling, constantly trying to improve to bee more eco-friendly. Appreciates old cultures and traditions, loves to immerse with locals, listen to ethnic music as well as taste regional food and drinks. Her favorite spots while traveling are family houses and street markets.
Just like you, I love exploring street markets as well when I travel and for pretty much the same reasons as you! I agree about supporting local businesses but buying local foods also means its authentic, usually cheaper (especially in Asian countries) and a great experience. I love tasting local foods and buying handicrafts made in the local markets. My wardrobe is full of clothes from all diverse parts of the world and I love it!
Aww the unique hand made clothes from different parts of the world <3 Love it too!
I really enjoyed read this. I always try to shop locally at home, I get my eggs from the farmer next door. (cue: the joke „oh you haven’t noticed I live on the country side” 😉 ) Anyway, they are much cheaper than in the shops and often she has other fruits and vegetables available as well. However, I was never quite sure how to go about this while travelling but I am going to take better care in try to do so now. I really want to visit a lot of local farmer markets in different countries now!
Susanne, that’s so cute with the eggs from a neighbour and getting some seasonal veggies and fruits, well done in supporting locals and staying healthy! I am sure you will love street markets around the world, they are the essence of the country and are full of life. I don’t know any other public place which would be so easy to acess and opportunity to see the autenthic life.
Same here! When we visit a place, we always make sure we visit the wet market and bazaars and buy from them. Everything is more affordable than buying in the mall. Heck, we were even able to buy North Face jackets at a quarter of the price in malls! And because we love to cook our own food when we travel, we get the freshest veggies, fruits, meat, and fish in these local markets.
So much yes to this! I am all about shopping and eating locally both at home and while traveling. Great reasoning!
Thanks Shane :*
I have to agree with you. Homemade meals are typically tastier than most bought in the store. Ha, I guess it depends on who cooks it. I do my best to support local businesses when I travel, and so I got excited about reading your post. Thanks for sharing other reasons to shop locally that I didn’t initially think of.
I absolutely agree with all of these but especially the second one. Supporting small local businesses while traveling is very important for the local economy and the people that live there. t’s true that eating street food can lead to food poisoning sometimes but you’re absolutely right that the same thing can happen in a restaurant too.
I couldn’t agree with you more, for all of these reasons. I think it’s especially important to get a feel for the local community, but also ensure that your dollars are directly supporting the places that you’re travelling!
You’re absolutely right, nothing you can’t prevent with omeprazole and some good antibiotics, but if there’s one thing I agree with you on is that buying local is always the cheapest thing that exists, we are unfortunately used to consuming what we already know as large chains of fast food, sometimes we miss the most delicious that exists by going to the sure thing that we’ve tried, however I think we should all have the culture of trying the new thing that is put in front of us … and more if recommended by someone local expert, excellent post!
Greetings!
Thank you so much Esther :*
Ciekawy artykuł, ale brakuje mi bardzo ważnej kwestii dotyczącej świadomego kupowania – trudno coś znaleźć na ten temat, ze szkoły nie pamiętam, a z życia – niestety, o tym się nie mówi. Mianowicie, że część pieniądze wydanych na lokalne zakupy wraca do regionu w podatkach, dzięki czemu staje się on bogatszy i ma więcej pieniędzy na rozwój. Takie trochę perpetum mobile – nikt o tym nie mówi, wszyscy chcą tylko taniej i szybciej – sami pod sobą dołki kopiemy…
Bardzo trafna uwaga, serdecznie za nią dziękuję
Loved this piece, we love visiting local markets whenever we travel, it can be fresh produce of the season or just bric-a-bracks. We do it for the same reasons beautifully articulated in this post. We will always choose open-air markets any day over shopping in a mall that seems like a chore.
Thank you so much :*
Wow, significant, I learned a lot, thanks for sharing 🙂